Szary Anioł
reżyseria André Hübner - Ochodlo wg Moritz Rinke
Szary Anioł
... ostatnie dwa dni z życia Marleny Dietrich...
Moritz Rinke, przekład – Sława Lisiecka,
muzyka – Jerzy Satanowski, reżyseria – André Hübner - Ochodlo, kostiumy – Irena Biegańska
Spektakl podarowany częstochowskiemu Teatrowi przez Teatr Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie.
Obsada:
- Szary Anioł (Marlena Dietrich) – Joanna Bogacka
- W roli Konstantyna – Bartosz Kopeć
Ostatnie 13 lat Marlena Dietrich spędziła w łóżku, w swoim luksusowym paryskim apartamencie, we własnoręcznie wybudowanej twierdzy z koców i poduszek, której już nigdy miała nie opuścić. Jej ostatnią przyjaciółką była szkocka whisky. Stała się więźniem własnej legendy. Bała się, że ktoś mógłby ją sfotografować na starość, zerwała kontakty z przyjaciółmi... Odbierając telefon, mówiła: „Panna Dietrich wyszła". W odosobnieniu jeden dzień stawał się podobny do drugiego, i z rzadka jedynie monotonia ta ustępowała momentom szczęścia. Jednak Marlena w samotności nadal chciała być gwiazdą.
W partyturze językowych natręctw i skokowo zmiennych stanów psychicznych Joanna Bogacka jest bezbłędna.
Jacek Sieradzki, Polityka
Bartosz Kopeć (Konstantyn) przyciąga uwagę swoją nieporadnością i upartym milczeniem, stanowi świetny kontrast dla Bogackiej.
Agnieszka Dziedzic
Gdyby Moritz Rinke nazywał się Paweł Kowalski i mieszkał w Gdańsku, pomyślałbym, że "Szarego Anioła" pisał z myślą o Joannie Bogackiej. Znajdująca się u szczytu swoich aktorskich możliwości, Bogacka nie zawodzi. Aktorka Teatru Wybrzeże nadaje granej przez siebie postaci psychologiczną głębię. Jest równie przekonująca jako wyjąca z samotności kobieta u schyłku życia, jako diwa domagająca się absolutnego poddania ze strony otoczenia, czy wreszcie jako uosobienie perwersji, kobieta świadoma swej cielesności i związanych z nią pragnień. Krzysztof Górski, Gazeta Morska
Gdy widownia się uciszy, postać się poruszy. Padną pierwsze słowa: "Znów kolejny dzień...". Powieje z nich nudą, zmęczeniem, odrazą. Ale to pozory. Sztuka Rinke'go przedstawia dwa dni, podobne do siebie jak jednojajowe bliźnięta, z życia Kogoś, kim według wszelkich oznak jest Marlena Dietrich, Błękitny Anioł. Za życia piękna, pyszna, rozwiązła, humorzasta. Przed metą już tylko żałosna. Ona jest żałosna, bo ona umiera (...) Od jej – Bogackiej – umiejętności wszystko zależy. Wszystko! Wielki niemowa Konstantyn (rzeczywiście, choć wydaje nieartykułowane dźwięki), nie wypowiada ani jednego słowa i jest jednym wielkim uchem do wysłuchiwania tyrad Anioła. I choćby nie wiem jakie cuda wyczyniał na scenie – będzie tylko niemym tłem dla wymownej Madame (...) Bo Szary Anioł – i sama- Bogacka – to bardzo wymagające damy i niedotrzymanie im poziomu grozi katastrofą sceniczną. Kto mówi o katastrofie? To wielkie dzieło teatru Atelier!
Tadeusz Skutnik, Dziennik Bałtycki
Publiczność wstrzymuje oddech, gdy Szary Anioł grany przez Joannę Bogacką przechodzi kolejny etap swego koszmaru starości. Sugestywność aktorki, perfekcja techniczna i absolutne panowanie nad materią tekstu są głęboko poruszające (...) To swoisty fenomen, który zdarzył się na scenie Atelier. Bogacka postawiła bardzo wysoko poprzeczkę aktorskiej profesji. Myślę, że ten spektakl należy sfilmować, by utrwalić to, co najbardziej ulotne - sceniczny geniusz.
Alina Kietrys, Głos Wybrzeża
"André Hübner- Ochodlo łączy znakomitą grę aktorską z elementami sztuki filmowej, która w "Szarym Aniele" poetyzuje brutalną rzeczywistość.
Anna Malcer, Dziennik Bałtycki