Ojcowie marnotrawni – piosenka

Ojcowie marnotrawni

Gdy wracamy, przepraszamy
się kłaniamy, przysięgamy
cmoki w rączki, oto pączki
płowe włoski naszych dziatek poczochramy.
Odbędziemy z żoną akcik
bo przewidział to kontrakcik
(lecz pośladki od sąsiadki
pamiętamy!)

My ojcowie marnotrawni
przeklinamy ten nasz magiel
ten nasz cały byt pod włos.
Jak korsarze niepoprawni
wciąż za mały mamy żagiel
na kotwicę, którą dał nam los.

Się kajamy, umajamy
nasze żony koralami
jest dla żonek i pierścionek
(może nawet w któryś dzionek do Miami?)
Tłumaczymy teściom treści
ale teściom się nie mieści
(więc pośladki od sąsiadki
wspominamy.)

My ojcowie......................

Do roboty wyruszamy
Lecz od bramy przyspieszamy
Bijąc w biegach teścia- szpiega
i na lewą nasz prochowiec przekładamy.
Pewnie znowu będzie wpadka
ale nie ma jak sąsiadka
(bo pośladki od sąsiadki
uwielbiamy).

My ojcowie..............................
................................................
Z tą wolnością człek się biedzi
Pójdzie w miasto – kupa krzyku
i zatrują życie mu.
Co najwyżej się posiedzi
trochę dłużej na sraczyku
się poczyta „Winnetou".

Jan Wołek(muz. Janusz Grzywacz)