Złośnica o feministycznym zacięciu. Premiera w Teatrze im. Żeromskiego
Współczesną interpretację "Poskromienia złośnicy" Szekspira z bohaterką o feministycznym zacięciu przygotowuje Katarzyna Deszcz na deskach Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Premiera w sobotę.
- Nie jest to rzecz o tym, że Petruchio poskromił Kasię, ani odwrócenie, że Kasia podporządkowała sobie Petrucia. To rzecz o wzajemnej walce, wzajemnych kompromisach i nieprawdopodobnej fascynacji - zapowiada reżyserka.
Jej spektakl będzie próbą opowiedzenia o spotkaniu dwójki przeciwieństw, o związku fascynacji i walki, który plecie się poprzez zdarzenia, spotkania, ślub aż do ostatecznego porozumienia, które daje bohaterom siłę.
Reżyserce zależało na pokazaniu, że Kasia nie jest złośnicą "nie bo nie". - Pozwalam sobie na wyrazistsze niż u Szekspira pokazanie, że jest kobietą niezależną, o feministycznym zacięciu, która nie godzi się na podporządkowanie męskiemu światu. Po czym trafiają na siebie Kasia i Petruchio, dwójka ludzi zupełnie przeciwnych sobie, silnych osobowości. Wszelkie ideologie biorą w łeb w konfrontacji z życiem, z relacją dwójki ludzi - uważa Katarzyna Deszcz.
Zaznaczyła, że finał w oryginalnym zapisie Szekspira mówi o tym, że każda baba ma cicho siedzieć i wielbić swojego męża. - Moja niezależna dusza nie pozwoliłaby mi w takim wymiarze tego finału puścić - przyznaje.
Według zapowiedzi reżyserki w "Poskromieniu" otrzymamy dwa kompletnie opozycyjne portrety: Kasi, która jest całkowicie zbuntowana przeciwko temu, że świat traktuje - w uproszczeniu - kobietę "jak obiekt seksualny i kawał mięcha", i Bianki, która się na to godzi. - Warunkiem przyjęcia zalotnika jest to, kto da więcej. Bianka godzi się na to, że jest towarem przetargowym tatusia, a Kasia - nie. To szalenie współczesne - uważa Deszcz.
Jej zdaniem świat Bianki pławi się w tandecie, natomiast silna relacja Kasi i Petrucia coraz bardziej oddala ich od bylejakości, kiczu.
Dyrektor teatru Piotr Szczerski podkreślił, że reżyserka uwypukliła świat wokół głównych bohaterów, który jest byle jaki, mafijny, kręci się wokół pieniądza. - Bunt Kasi jest przeciwko temu światu - stwierdził.
Agnieszka Gołębiowska