Joanna Marcinkowska „Być synem żołnierza”, Dziennik Teatralny Kraków, 8 grudnia 2014
„(...) Spektakl zaczyna się od końca – widzimy śmierć ojca, a jego samego na katafalku, którego funkcję przyjmuje łóżko. Odbywa się też stypa. Prawie od początku przedstawienia mamy muzykę graną na żywo przez aktorów – bardzo dobrze komponuje się ona z tym, co dzieje się na scenie. „Tato” w reż. Małgorzaty Bogajewskiej jest ostatecznie retrospekcją. To wspomnienia Frania (Adam Szarek), który snuje swoją historię od poznania rodziców, poprzez własne poczęcie, dzieciństwo, aż do wieku męskiego.
Jego Ojciec (świetny Marcel Wiercichowski) to surowy żołnierz, grający w orkiestrze wojskowej, zaś Mamusia (Anna Rokita) – kobieta bardzo młoda. Dzięki pozycji Ojca dostają mieszkanie i żyją w dostatku. Widzimy jednak w tym wszystkim absurd dobrobytu w połączeniu z zatracaniem rodziny. Mężczyzna okazuje się człowiekiem odrealnionym (pewnie przez doświadczenia wojskowe), starającym się zapewnić rodzinie jak najlepsze warunki, a jednocześnie przesadnie władczym, gwałtownym i samowolnym. Jego żona natomiast z racji wieku nie wie, jak wyrwać się z tego piekła, ponieważ nie daje sobie rady z całą sytuacją, trwa jednak przy mężczyźnie, którego naprawdę kocha. Narracja chłopca przejaskrawia dodatkowo całość: patrzymy na tę pozorną sielankę przez pryzmat wspomnień dziecka, które dopiero z czasem zaczyna rozumieć sytuację.
Napięcie wewnętrzne, lęk, emocje znajdujące ujście w wizjach – to wszystko kontrastuje się z bardzo dobrym aktorstwem, w którym mamy dużo zabawy, lekkości i energii. Obrotowa konstrukcja na środku pozwala na szybką zmianę pomieszczenia – np. pokój Frania czy kuchnię. Mężczyźni z orkiestry grają po kilka ról: stają się rodzeństwem narratora czy parą sąsiadów rodem z kabaretu. Sam Franio to przecież dorosły już mężczyzna, który we wspomnieniach wciela się w kilkuletniego chłopca: postać, będącą jego częścią, może się do niej odwoływać. (...)”